sobota, 1 czerwca 2013

Antique Cracle Heritage - krak dwuskładnikowy. Kurs. Opinia.

Postanowiłam podzielić się z Wami moimi doświadczeniami z tym preparatem.

Największą jego zaletą jest łatwość w użyciu.

1.Base Coat ( krok 1 ) ma rzadką konsystencję i można go bez problemu rozprowadzić pędzlem ( należy jedynie zwrócić uwagę, czy nie spłynie nam po pionowych powierzchniach ).
Osobiście wylewam na przedmiot średnia plamę preparatu i rozprowadzam palcem zwracając uwagę, czy nie pominęłam newralgicznych miejsc  ( np. rogów i krawędzi dekorowanego przedmiotu ).

Powstałymi smugami nie należy się przejmować- nie będą widoczne. 

Gdy mleczne smugi staną się transparentne, można nakładać kolejną warstwę.

2. Top Coat ( krok 2 ) ma konsystencję żelu. Dość grubą warstwę najlepiej rozprowadzić  szerszym, syntetycznym pędzlem - szybkimi ruchami. Nie należy poprawiać, bo zrobią się fleki, albo ściągniemy część preparatu i w tym miejscu spękania będą miały mniejsze oczka. ( ale tragedii w tym nie ma :) )

Gruba warstwa żelu pięknie się sama wypoziomuje tworząc idealnie gładką taflę.
 Lekko bursztynowy kolor w miarę wysychania staje się przezroczysty.

3. Po kilku godzinach pojawią się spękania. Sprawdzamy, czy preparat na całej powierzchni jest suchy i czy przypadkiem nie prześwituje nam w niektórych  miejscach ( błyszczy sie ) Basee Coat ( krok 1 ). Jeśli mamy taką sytuację, albo uważamy na nie przy wcieraniu porporiny,( aby się nie zabrudziło), albo cieniutkim pędzlem nanosimy w te miejsca Top Coat i czekamy aż wyschnie.

4. Wcieramy porporinę. Robimy to, gdy Top Coat jest całkiem suchy i  ma same duże spękania ( oczka ). Gdybyśmy poczekali z tym np. do dnia następnego- preparat dalej popęka i oczka staną sie gęste i mniejsze. Przy bardzo gęstej siatce odniesiemy wrażenie, że praca jest brudna, szczególnie przy krawędziach przedmiotu.
Wcieramy z dużą siłą wacikiem kosmetycznym ( takim do demakijażu ).Potem czystym wacikiem wycieramy powierzchnię z zabrudzeń.
Gdy spęki są wypełnione, odstawiamy pracę do całkowitego wyschnięcia, to znaczy wg producenta na 72 godziny- i tyle myslę, że wystarczy, a to po to, żeby Base Coat ( krok pierwszy wysechł całkowicie ).

5. Zmywanie Top Coat, aby lakierować lakierem wodnym przynosi niemiły rezultat. Porporina się wypłukuje. Polakierowana powierzchnia jest trwała. Po dwóch latach nic niepokojącego z pracami się nie dzieje.

6. Psikanie fiksatywą  ( używam Ferrario ) na Top Coat, by potem lakierować lakierem wodnym ( Śnieżka, Domalux ) owszem pomaga, ale....po dwóch latach wszystkie takie moje prace są do poprawy. Lakier wodny i tak zareagował z Top Coat, mimo że rozdzielała ich fiksatywa. Być może za mało jej popsikałam, nie wiem. Fakty są takie, że lakier stał się matowy, lekko żółtawy i taki jakby suchy.... Podrapałam lekko paznokciem i stała się rzecz dramartyczna!!! Lakier zaczął odłazić całymi płatami- dokładnie tak jak po oparzeniach słonecznych !!! Zerwałam więc z przedmiotu  całą "skórę" i odsłoniłam na szczęście nie uszkodzone motywy, zdrapałam aż do wyschniętego Top Coat.

7. Najlepszym rozwiązaniem jest lakierowanie poliuretanem., co robię od zeszłego roku ( na szczęście ), bo jakoś zaczęłam powątpiewać w te wodne lakiery na kraki dwuskładnikowe.
Obecnie używam Domaluxa poliuretanowego, jak na razie spisuje się super. Chociaż wyczytałam, że komus po trzech miesiącach praca zbrązowiała.... Według mnie, na pokrakana pracę wystarczą dwie warstwy- a dwie warstwy na pewno nie staną się brązowe, ani bursztynowe. Prace na pewno nie będą białe- ale kremowe, i to mnie satysfakcjonuje.

8. Kolejną rzeczą, która mnie zastanawia, to czy po nałożeniu dwóch warstw poli- Dumaluxa, można kłaść lakier wodny...producent ostrzega, że nie... i pewnie ma rację. Może nie od razu, ale pom jakimś czasie zajdą niekorzystne reakcje i lakier zacznie się łuszczyć...

Jeśli ktoś ma doświadczenia w tej kwestii, to będzie nam wszystkim łatwiej, jeśli się dowiemy... zapraszam do zostawiania komentarzy.

9. Zamówiłam lakier Heritage Seal Skin. Okropnie drogi, za 50 ml 21zł.
Producent zachęca do pokrywania kraka dwuskładnikowego tym właśnie lakierem ( nie zażółca ) lub innym ale  zapomniałam nazwy ( zażółcający ).

Być może rzeczywiście jest tak, żeby używać preparatów z jednej serii- od jednego producenta, czyli np.
- klej Heritage
- transfer Heritage
-antique Cracle Heritage
- lakier poli Heritage

i wtedy będziemy mieć pewność, że z pracą nic się nie stanie ani za miesiąc, ani za rok , ani za 10 lat.

Przykładowe prace:


4 komentarze:

  1. Skarbnica informacji, nie znam się na tych preparatach ale wszystkiego można u Ciebie się nauczyć.Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję :).
      Mam nadzieję, że informacje te będą przydatne wielu osobom, szczególnie początkującym dekupażystkom.

      Pozdrawiam serdecznie,

      Usuń
  2. Bardzo fajny opis kraka, tylko rezultatem zapomniałaś się pochwalić :) Mi niestety ten krak zawsze dawał małe oczka, chociaż kupowałam bazę large. Dla mnie do zabezpieczanie kraka, czy zmywam, czy nie zmywam, najprzydatniejszy jest spray Fissante di Protetivo. Nie ufam fiksatywie, fajnie, że potwierdzasz ten brak zaufania, samemu myciu też nie ufam, przynajmniej mojemu myciu, dlatego uważam go za bezpieczne i sprawdzone rozwiązanie. Stare prace z białym tłem nie są zażółcone, a po nim bez problemu lakieruję wodnymi lakierami.
    A co do trzymania się jednego producenta to ciekawa koncepcja :) Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję Dyziu :)
      informacja o Fissante di Protetivo jest dla mnie bardzo cenna-zakupię preparat natentychmiast:)

      Rezultatem zaraz się pochwalę :)

      Usuń