Znowu zapragnęłam popełnić coś wielkogabarytowego... a że jestem pod ciągłym urokiem Olciowych , ogromnych skrzyń, zrobiłam podobną. Nie byłabym jednak sobą, gdybym nie dodała konturówkowej koronki ... , ot, ... taka mała dewiacja :)
Pierwszy raz oklejałam przedmiot po całości łącząc ze sobą trzy serwetki ( ogromniaste wieko tego wymagało ) i muszę przyznać, że nie jest to łatwa sprawa, tym bardziej, że postanowiłam, aby owa skrzynia była "czysta", czyli bez patyny, kropeczek itp. maskujących ewentualne niedoskonałości. Sprytnie wybrałam uroczą różaną serwetkę z drobnymi i nie tak bardzo gęstymi motywami, która zdecydowanie ułatwiła sprawę :)
Boki skrzyni zdobią dodatkowo mosiężne uchwyty. Całość totalny błysk, koronka mat. Zapraszam do oglądania ...