Bombkę tą zaczęłam rok a może dwa lata temu, to znaczy zrobiłam pasek reliefowy maskujący paskudne łączenie dwóch połówek i ... schowałam do pudła.
Choć ogarnia mnie niechęć do dekorowania bombek, postanowiłam w tym roku wreszcie ją skończyć. Poddałam się turkusowemu lansowi i anielskiej twarzyczce ze złotymi lokami domalowałam odpowiednie tło, zrobiłam złote spękania i konturówkową koronkę. Zastanawiam się jeszcze czy gdzieniegdzie nie dodać złotych, szablonowych gwiazdeczek ... Na sam koniec pociągnęłam ją lakierem szklącym , niestety na fotkach tego w ogóle nie widać... nie widać tego błysku...
Turkus ma tyle samo zwolenników co wrogów, ale co tam , zapraszam do oglądania :)