Najtrudniejszą rzeczą było wykonanie symetrycznych reliefów na bokach pisanki, myślę, że w 80% ta niebywała sztuka mi się udała :)
niedziela, 31 lipca 2011
Relief na pisankach
Wielkanoc dawno już minęła, jesteśmy w środku deszczowego lata, a ja zapodaję pisanki...czynię to na prośbę koleżanki, której bardzo spodobały się reliefy i która prosi o zamieszczanie na naszym blogu wszelkich prac ozdobionych w ten właśnie sposób... padło więc na pisanki, których nie zdążyłam skończyć przed świętami i którymi nie miałam okazji się "pochwalić"
wtorek, 26 lipca 2011
Pirouette
Hodowca: Pernile i Mogens Olesen. 2002
wprowadzona w Dani przez Poulsen Roser
róża pnąca
wzrost 1,5-2m
kwiaty o średnicy 10cm , mocno wypełnione o ćwierćrozetowej budowie
Pirouette- piruet
wprowadzona w Dani przez Poulsen Roser
róża pnąca
wzrost 1,5-2m
kwiaty o średnicy 10cm , mocno wypełnione o ćwierćrozetowej budowie
Pirouette- piruet
Najpiękniejsza róża pnąca z kolekcji Courtyard i w ogóle jedna z najpiękniejszych..., w zniewalającym kolorze - mieszance różu i ciepłej moreli, o rozetowej budowie z nieśmiałym "oczkiem". Uwielbiam tą zmienność barw...
Przesadzałam ją dwukrotnie, mam nadzieję, że rośnie wreszcie na właściwym miejscu- w kąciku różowo-biało-fioletowym , w doborowym towarzystwie koleżanek- Giardiny, Louise Odier, Jamesa Galway, Purple Rain. W tym roku nie zgrały się w kwitnieniu, to znaczy kwitły po kolei zamiast w jednym czasie dając efekt kwitnącej ściany ( no cóż...Piruet przesadzany...purple rain i James to nowe nabytki, do tego deszczowa aura...) Może wrzesień będzie łaskawszy :)
Etykiety:
Pirouette
niedziela, 24 lipca 2011
White Meidiland Rose
Hodowca: Meilland 1987
róża okrywowa
wzrost 90-140cm, szerokość 120-215cm
kwiat biały, mocno wypełniony o średnicy 8-10cm
bez zapachu, tolerancyjna na cień, powtarza okolicznościowo
liście ciemnozielone błyszczące
Cudna, nieskazitelnie biała róża, z odrobiną pistacjowych refleksów pochodzących od ciemnej zieleni liści i zewnętrznych pistacjowych płatków, które widzimy w zamkniętych i półotwartych pąkach róży. Kwitnie bardzo obficie, kwiaty są trwałe, zasychają na pędach po 2-3 tygodniach- należy je usuwać, ponieważ pod nimi znajdują się kolejne świeżutkie pąki gotowe do otwarcia. White Meidiland może się pochwalić pięknymi ciemnozielonymi i soczystymi liśćmi, niezwykłą odpornością na choroby, dobrą mrozoodpornością i tolerancją na cień. Czego jej brak?- jedynie zapachu...źródła podają jeszcze, że powtarza okazjonalnie, czyli słabo, albo wcale...jak na razie u mnie spisała się pięknie i zeszłoroczne jesienne kwitnienie było bardzo obfite. Sama ciekawa jestem jak będzie w tym roku...
Czaruje mnie ta róża...i czasem "robi do mnie oko" :)
róża okrywowa
wzrost 90-140cm, szerokość 120-215cm
kwiat biały, mocno wypełniony o średnicy 8-10cm
bez zapachu, tolerancyjna na cień, powtarza okolicznościowo
liście ciemnozielone błyszczące
Cudna, nieskazitelnie biała róża, z odrobiną pistacjowych refleksów pochodzących od ciemnej zieleni liści i zewnętrznych pistacjowych płatków, które widzimy w zamkniętych i półotwartych pąkach róży. Kwitnie bardzo obficie, kwiaty są trwałe, zasychają na pędach po 2-3 tygodniach- należy je usuwać, ponieważ pod nimi znajdują się kolejne świeżutkie pąki gotowe do otwarcia. White Meidiland może się pochwalić pięknymi ciemnozielonymi i soczystymi liśćmi, niezwykłą odpornością na choroby, dobrą mrozoodpornością i tolerancją na cień. Czego jej brak?- jedynie zapachu...źródła podają jeszcze, że powtarza okazjonalnie, czyli słabo, albo wcale...jak na razie u mnie spisała się pięknie i zeszłoroczne jesienne kwitnienie było bardzo obfite. Sama ciekawa jestem jak będzie w tym roku...
Czaruje mnie ta róża...i czasem "robi do mnie oko" :)
Etykiety:
White Meidiland
czwartek, 21 lipca 2011
Pepita
Hodowca: Kordes"Sohne 2004
miniaturka
wzrost: 50 x 40cm
kwiaty małe, o średnicy 2-3cm, mocno wypełnione
Urocza miniaturka obsypana maleńkimi, mocno wypełnionymi i trwałymi kwiatuszkami. Mam ją drugi sezon i już widzę, że wspaniale się zapowiada. Krzaczek silnie się rozrasta przekraczając podawane w opisach wymiary. To moja jedyna taka maleńka różyczka, jak na razie...hihihi
miniaturka
wzrost: 50 x 40cm
kwiaty małe, o średnicy 2-3cm, mocno wypełnione
Urocza miniaturka obsypana maleńkimi, mocno wypełnionymi i trwałymi kwiatuszkami. Mam ją drugi sezon i już widzę, że wspaniale się zapowiada. Krzaczek silnie się rozrasta przekraczając podawane w opisach wymiary. To moja jedyna taka maleńka różyczka, jak na razie...hihihi
Etykiety:
Pepita
wtorek, 12 lipca 2011
Blossomtime
Hodowca: Conrad C. O"Neal - USA 1951r
róża pnąca
wysokość: 1,2m-4,5m
kwiat pastelowo-różowy, duży, pachnący
powtarza okazjonalnie
Blossomtime przybyła do mnie z czeskiej szkółki za sprawą zaprzyjaźnionej różomaniaczki Neli-która wyszperała tą piękność buszując po zagranicznych internetowych różanych szkółkach, zakochała się w niej a następnie ( z braku miejsca u siebie ) skutecznie namówiła mnie do jej zakupu.
Jest to sport jednej z najbardziej znanej i lubianej róży New Dawn. Cechy, które odziedziczyła po matce- zdrowie, silny wzrost, tolerancyjność na cień, bardzo przydały się do tworzonego kącika różanego z Giardinami w roli głównej.
Lewe skrzydło przy pergoli do późnej wiosny jest zacienione przez dłuższą część dnia, rosnące tam róże mają ciężkie warunki - cień, brak osłony przed silnymi i mroźnymi wiatrami, późny start...nie wiem czy poradzą sobie na tyle, aby osiągnąć docelowy wzrost.
Blossomtime również przemarzła aż do miejsca szczepienia, na szczęście pięknie odbiła silnymi pędami osiągając w drugim sezonie 1,2m.
Zachwyciła mnie burzą pięknie zbudowanych i silnie pachnących kwiatów
Neluś- a teraz patrz i "zazdraszczaj" :)
róża pnąca
wysokość: 1,2m-4,5m
kwiat pastelowo-różowy, duży, pachnący
powtarza okazjonalnie
Blossomtime przybyła do mnie z czeskiej szkółki za sprawą zaprzyjaźnionej różomaniaczki Neli-która wyszperała tą piękność buszując po zagranicznych internetowych różanych szkółkach, zakochała się w niej a następnie ( z braku miejsca u siebie ) skutecznie namówiła mnie do jej zakupu.
Jest to sport jednej z najbardziej znanej i lubianej róży New Dawn. Cechy, które odziedziczyła po matce- zdrowie, silny wzrost, tolerancyjność na cień, bardzo przydały się do tworzonego kącika różanego z Giardinami w roli głównej.
Lewe skrzydło przy pergoli do późnej wiosny jest zacienione przez dłuższą część dnia, rosnące tam róże mają ciężkie warunki - cień, brak osłony przed silnymi i mroźnymi wiatrami, późny start...nie wiem czy poradzą sobie na tyle, aby osiągnąć docelowy wzrost.
Blossomtime również przemarzła aż do miejsca szczepienia, na szczęście pięknie odbiła silnymi pędami osiągając w drugim sezonie 1,2m.
Zachwyciła mnie burzą pięknie zbudowanych i silnie pachnących kwiatów
Neluś- a teraz patrz i "zazdraszczaj" :)
Etykiety:
Blossomtime
niedziela, 10 lipca 2011
Zegar w róże
Następny zegar, tym razem w same róże. Gdy zobaczył je anioł - śpioch od razu postanowił uciąć sobie przy nich kolejną drzemkę. A że nie miał czasu otrzepać piórek z "kosmicznego pyłu", bo strasznie go już morzyło, ziewnął tylko i okrył się mgiełką tajemnicy ujawniając nam tylko swą słodką anielską buźkę,
poniedziałek, 4 lipca 2011
Giardina
Hodowca: Hans Jurgen Evers 1992, wprowadzona do sprzedaży w 2008r przez Rosen Tantau
róża pnąca, nostalgiczna
wysokość3-4m, szerokość 1,5m
kwiat kulisty, średniej wielkości, mocno wypełniony
liście ciemnozielone, błyszczące
Kiedy zobaczyłam tą różę na okładce katalogu różanego z Rosen Tantau, wiedziałam, że mój portfel przejdzie kolejną "kurację odchudzającą", i to wcale nie małą... Giardiny- nowość na rynku przyjechały do mnie :) w zeszłym roku aż z niemieckiej szkółki w ilości 2szt. Przygotowałam dla nich miejsce przy pergoli w rogu działki- jako podstawę kącika w odcieniach różu, bieli i fioletów.
Pierwsze kwiaty były katalogowe
Giardinka rosła i kwitła, tymczasem u mojej mamy ( która również nie oparła się jej urodzie ) w pierwszym roku wydała ( kosztem kwiatów ) dwa silne dwumetrowe pędy, które pięknie przezimowały, i w tym roku zakwitły zapierając dech w piersiach.
Zmienił się kolor róży, myślę że na korzyść- antyczny róż z pistacjowo-kremowymi zewnętrznymi płatkami- myślałam nawet że zaistniała pomyłka i do mamy zamiast Giardiny przyjechał Eden Romantica..., jednak w miarę upływu czasu antyczny róż przechodził w jasny odcień "zwykłego" różu i kwiat co raz bardziej był podobny do Giardiny.
Tymczasem moje 2 szt zimą przemarzły do zera, wiosną popodgryzał je zając i nie mogę pochwalić się tak imponującymi krzewami.
Co dziwnego...moje również zmieniły zabarwienie na antyczny róż...
Kwiaty rozwijają się bardzo powoli, są sztywno osadzone, nie zwieszają główek, bardzo trwałe, odporne na słońce i deszcz- chociaż przy silnych i długotrwałych ulewach jakie mamy w ostatnich dniach, niestety zgniły w półotwartych pąkach ( u mnie zakwitły dużo później niż u mamy ). Przy pełnym otwarciu pokazują "oczko"- mam do nich słabość :)
Zapach delikatny, jak na razie mało wyczuwalny...może za roczek, dwa będzie dużo lepiej...w zależności od pogody...hmmm...a gdzie to ocieplenie klimatu???
róża pnąca, nostalgiczna
wysokość3-4m, szerokość 1,5m
kwiat kulisty, średniej wielkości, mocno wypełniony
liście ciemnozielone, błyszczące
Kiedy zobaczyłam tą różę na okładce katalogu różanego z Rosen Tantau, wiedziałam, że mój portfel przejdzie kolejną "kurację odchudzającą", i to wcale nie małą... Giardiny- nowość na rynku przyjechały do mnie :) w zeszłym roku aż z niemieckiej szkółki w ilości 2szt. Przygotowałam dla nich miejsce przy pergoli w rogu działki- jako podstawę kącika w odcieniach różu, bieli i fioletów.
Pierwsze kwiaty były katalogowe
Giardinka rosła i kwitła, tymczasem u mojej mamy ( która również nie oparła się jej urodzie ) w pierwszym roku wydała ( kosztem kwiatów ) dwa silne dwumetrowe pędy, które pięknie przezimowały, i w tym roku zakwitły zapierając dech w piersiach.
Zmienił się kolor róży, myślę że na korzyść- antyczny róż z pistacjowo-kremowymi zewnętrznymi płatkami- myślałam nawet że zaistniała pomyłka i do mamy zamiast Giardiny przyjechał Eden Romantica..., jednak w miarę upływu czasu antyczny róż przechodził w jasny odcień "zwykłego" różu i kwiat co raz bardziej był podobny do Giardiny.
Tymczasem moje 2 szt zimą przemarzły do zera, wiosną popodgryzał je zając i nie mogę pochwalić się tak imponującymi krzewami.
Co dziwnego...moje również zmieniły zabarwienie na antyczny róż...
Kwiaty rozwijają się bardzo powoli, są sztywno osadzone, nie zwieszają główek, bardzo trwałe, odporne na słońce i deszcz- chociaż przy silnych i długotrwałych ulewach jakie mamy w ostatnich dniach, niestety zgniły w półotwartych pąkach ( u mnie zakwitły dużo później niż u mamy ). Przy pełnym otwarciu pokazują "oczko"- mam do nich słabość :)
Zapach delikatny, jak na razie mało wyczuwalny...może za roczek, dwa będzie dużo lepiej...w zależności od pogody...hmmm...a gdzie to ocieplenie klimatu???
Etykiety:
Giardina
sobota, 2 lipca 2011
Kolaż z sercem
Pracę wykonała moja córcia w prezencie-podziękowaniu dla miłej pani Joli, za kilkuletnią "matematyczną" współpracę. Serducho bardzo się podobało, co z kolei córce sprawiło wiele radości.
Mam nadzieję, że Wika połknie bakcyla i popełni jeszcze niejedną pracę.
Mam nadzieję, że Wika połknie bakcyla i popełni jeszcze niejedną pracę.
Subskrybuj:
Posty (Atom)