czwartek, 4 grudnia 2014

Zlocik

     Pod koniec listopada miałam ogromną przyjemność gościć           u siebie grupkę zakręconych dekupażystek z ulubionego  Forum Decoupage24 :) w osobach: Jolasia, Ewa61, Olcia, Marzena, Whisky, hogis i ja . Duchem były obecne Kejti i  Tulia, którym los spłatał figla i nie mogły przyjechać, podobnie jak Bea Bak, Martadziadura i Hania.
Było to wspaniałe, towarzysko- twórcze spotkanie przy kawie, wenie ( którą dziewczęta nawiozły w wielkich ilościach :) ) i przeróżnych smakołykach ( do dzisiaj nie mogę zapomnieć przepysznych świętomarcińskich rogali z samego Poznania, Jolasiowych napoleonek, hogisowych ciasteczek z bakaliami i wielu innych pyszności, których nie sposób wymienić ).
Były też konkrety: śląski obiadek, barszcz z krokietem, potrawka carry, pasztecik mojej mamy, którego dziewczęta nie mogły sobie nachwalić i wspaniałe śledzie Beatki - Whisky :)
Z tak wygłaskanym, wymizianym  podniebieniem mogłyśmy się  oddać wielkiej twórczości :)

Dobry humor nie opuścił nas ani na minute :)

Na zlociku zaczęłam kilka świątecznych prac, które obecnie są na etapie lakierowania, jest nadzieja, że niedługo coś konkretnego pokażę :)
Między innymi, z okazji Dnia Misia, który przypada na 25 listopada i zabawy forumowej, popełniłam drobną świąteczną zawieszkę do dziecięcego pokoju ...

będzie mikołajowym prezentem dla 4,5 letniego Oskara.

Eh... czas nam tak szybko zleciał ... ale jedno jest pewne... takich spotkań będzie więcej :)

11 komentarzy:

  1. Takie spotkania ładują nasze akumulatorki pozytywną energią i można fajnie ze sobą spędzić czas, tak więc czekam na następny zlocik. A za ten dziękuje raz jeszcze:)

    OdpowiedzUsuń
  2. Pięknie wyszłyście Dziewczyny :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Witaj Marto, niezmiernie mi miło, że do mnie zaglądnęłaś :)
      Z tych fotek bije moc pozytywnej energii, radości i dobrego humoru - Marzena i hogis to takie nasze miss radości wszelakiej i uroku :)

      Usuń
  3. Jak miło patrzeć na uśmiechnięte buziaki.Rozgardiasz świadczy o twórczej pracy.Cieszę się,że pasztet smakował,chociaż na stole widać całą masę smakołyków.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Twórczo było :), teraz trzeba dokończyć rozpoczęte prace ... lakierowanie i lakierowanie...końca nie widać...

      Usuń
    2. Pasztet był królem wśród innych smakołyków. Ja poproszę o powtórkę :))

      Usuń
  4. Jak cudownie się spotkać z takimi samymi waryjatkami jak ja hi, hi. Wspaniały weekend, szkoda, że czas tak szybko leci.. I czemuż ta Pszczyna jest tak daleko..:(
    Mmm zjadłabym barszczyk z krokiecikiem i pieczeń z kluseczkami... się rozmarzyłam...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cudownie !!! :)
      Eee tam daleko... dobrze, że nie mieszkasz nad morzem a ja w górach hihi ...
      I mnie ślinka pociekła...

      Usuń
  5. Było smacznie, towarzysko i twórczo :) Myślę o spotkaniu u mnie, ale gdzie wysłać moją rodzinkę???
    Pod most pewnie nie zechcą :D
    Miło wspominam te trzy dni:) Przesyłam buziole:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Rodzince najlepiej zafundować weekend gdzieś np. w agroturystyce :) Też rozważałam taką opcję ...
      I ja wspominam bardzo, bardzo miło :)

      Ściskam Cię mocno !

      Usuń