Każdą wolną chwilę spędzam w ogrodzie, podziwiam kwitnące róże, wyłamuję przekwitnięte kwiatostany, sprawdzam, czy nie atakuje czarna plamistość liści i wstrętne robale.
Taka praca przy różach to czysta przyjemność :) , poza tym bardzo odstresowuje, wpływa kojąco na wszelkiego rodzaju problemy :)
Przy pergoli, po jej obu stronach rośnie Giardina. W tym roku nie przemarzła i mogę się wreszcie cieszyć jej pokaźnymi rozmiarami i dużą ilością kwiatów - są bardzo trwałe, długo utrzymują się na krzewie.
Po lewej stronie Giardinę uroczo oplótł powojnik Etoile Violettes, po prawej stronie pozostały kosmate główki po powojniku Daniel Deronda , który objął "nogi" róży. Dosadziłam tam jeszcze clematisa Jackmani, mając nadzieję, że będzie się niedługo wspinał na szczyt pergoli ... nie mogę się doczekać efektu :)))
Moja Giardina, chociaż jest przepiękna, to wypada jednak blado przy Giardinie mojej mamy, tam osiągnęła gigantyczne rozmiary, może zdobędę jakąś fotkę ...:) c.d.n.
O... i już mam :)
Fotka zrobiona z dużej perspektywy- to ta bladoróżowa róża, wysokość 4m i ukwiecona od samego dołu do góry ...
Na szczycie tarasu oczywiście burza kwiatów :)
piątek, 20 czerwca 2014
piątek, 13 czerwca 2014
Róże 2014 cd.
Fala bujnego kwitnienia osiąga właśnie swój punkt kulminacyjny :) Biegam po ogrodzie z aparatem i robię tysiące zdjęć ... cykam bez umiaru, by potem mieć zgryza... które zdjęcia są najładniejsze, które wybrać i zapodać na bloga... ?
Na pewno na wielką uwagę zasługuje The Pilgrim :) Przez dwa, trzy lata rósł w zacisznym miejscu a to za sprawą wielkiej góry ziemi, którą rozplantowałam dopiero wiosną tego roku. Sprzyjające warunki pozwoliły by pięknie się rozkrzaczył wzdłuż i wszerz. Jest ogromny !!! i mimo że ma kilka podpór ugina się pod ciężarem kwiatów , pędy pokładają się i trudno je opanować - postawić do pionu.
Wydał masę pąków, kwiaty szybko rozwijają się, obsypują , by ukazać kolejne pąki gotowe do rozkwitu. Straszny śmieciuch z niego ...
Ale czy ten dywan z płaków mi przeszkadza? - skąd!!! Jest cudny !!! i cudownie waniliowo-budyniowo pachnący :)
Kwiaty przypominają mi kolorem, wyglądem i zapachem budyń waniliowy ... i to do tego stopnia, że aż ślinka cieknie... :)
Sami spójrzcie na ten kwiat ...
Kolejną różą, która mnie zadziwiła jest James Galway. W tym roku jego kolor przybrał odcień lawendowy. Pięknie wygląda w doborowym towarzystwie - pnącej Giardiny i ścielącego się u jego stóp Purple Rain. W dalszej perspektywie widzimy Pirouette, Louise Odier ( już prawie przekwitła ), Parade i Mme Isaak Pereire ( trochę niewidoczna )
I teraz kwiaty ...
Na pewno na wielką uwagę zasługuje The Pilgrim :) Przez dwa, trzy lata rósł w zacisznym miejscu a to za sprawą wielkiej góry ziemi, którą rozplantowałam dopiero wiosną tego roku. Sprzyjające warunki pozwoliły by pięknie się rozkrzaczył wzdłuż i wszerz. Jest ogromny !!! i mimo że ma kilka podpór ugina się pod ciężarem kwiatów , pędy pokładają się i trudno je opanować - postawić do pionu.
Wydał masę pąków, kwiaty szybko rozwijają się, obsypują , by ukazać kolejne pąki gotowe do rozkwitu. Straszny śmieciuch z niego ...
Ale czy ten dywan z płaków mi przeszkadza? - skąd!!! Jest cudny !!! i cudownie waniliowo-budyniowo pachnący :)
Kwiaty przypominają mi kolorem, wyglądem i zapachem budyń waniliowy ... i to do tego stopnia, że aż ślinka cieknie... :)
Sami spójrzcie na ten kwiat ...

Kolejną różą, która mnie zadziwiła jest James Galway. W tym roku jego kolor przybrał odcień lawendowy. Pięknie wygląda w doborowym towarzystwie - pnącej Giardiny i ścielącego się u jego stóp Purple Rain. W dalszej perspektywie widzimy Pirouette, Louise Odier ( już prawie przekwitła ), Parade i Mme Isaak Pereire ( trochę niewidoczna )
I teraz kwiaty ...
Giardina...
Pirouette...
By odpocząć od różowości przedstawiam Bonitę Renaissance...
Wyrosła na dwa metry wysokości, jej ciekawy landrynkowy oranż i piękny, mocny, owocowy zapach bardzo przyciągają uwagę :)
Ogromne rozmiary - pędy 4 metrowe i dużą ilość osiągnął Alchymist, niestety rośnie w miejscu mało pokazowym, wobec czego będą tylko zbliżenia kwiatów :) ale za to jakich !!! Widac tu całą paletę ciepłych barw zmieniających się pod wpływem słońca i długości kwitnienia..są zachwycające !!!
Aloha Kordesa i Rhapsody in Blue...
Sissi ...
Veilchenblau i powojnik Sikorski ...
Warwick Castle, który tak na prawdę okazuje się być Leonardo da Vinci ...
Cesar ...
Lipstick posadzona do donicy z reliefem :)
a w tle ciągle i niesamowicie kwitnąca Schneewittchen ... lawenda już się niebieści :)))
i na koniec prześliczny powojnik Fujimusume... lazurowoniebieski, fotki nie oddają tego cudnego koloru...
wtorek, 10 czerwca 2014
Eden Rose/ 2014
Wiele lat czekałam, aby Pierre de Ronsard/Eden Rose przybrał w naszym klimacie postać róży pnącej. Jak już dobrze wiecie, to moja druga miłość po róży Abraham Darby :) Cieszę się więc jego subtelną, romantyczną urodą, podziwiając kremowo- pistacjowo- delikatnie różowe kwiaty w każdej fazie kwitnienia... bo nie wiadomo kiedy kolejny raz osiągnie takie rozmiary :)
niedziela, 8 czerwca 2014
Rosa Purple Rain
Hodowca: Kordes Niemcy, rok 1999
wprowadzona do sprzedaży w 2009r
Typ: okrywowa
Pokrój : 50cm wysokość 70 cm szerokość
Kwiaty: purpurowo fioletowe, małe w klastrach
To moja pierwsza okrywowa róża, na którą się zdecydowałam po wielu latach, a która kompletnie mnie zaskoczyła, i to bardzo pozytywnie :). Zwykle kupowałam róże o dużych kwiatach, te z drobnymi nie robiły na mnie większego wrażenia ... sama nie wiem jak to było możliwe !
Krzaczek ma w tej chwili 3 lata, rozrósł się do olbrzymich rozmiarów, osiągnął szerokość ok 2m a wysokość 80cm i wypuścił kilka wyższych pędów ok 1m. ( ulotkowe rozmiary bardzo zaniżone !!!). Ma piękny wygląd, szeroko rozpostarty z łukowato przewieszającymi się pędami, szczelnie pokrywającymi ziemię, bardzo, bardzo gęsty.
Kwiaty o rozetowej budowie, średnicy 5 cm, bardzo pełne do 60 płatków, płaskie, w kolorze purpurowo-fioletowym kwitną w klastrach niezwykle obficie, tworząc purpurowy dywan, a właściwie poduchę. Wielokrotnie powtarza kwitnienie. Zapach delikatny, słabo wyczuwalny. Mrozoodporność bardzo dobra, strefa 5, jak do tej pory żadne pędy w zimie nie przemarzły. Niezwykle zdrowy, nie imają się go żadne choroby grzybowe.
Piękna, bezproblemowa róża godna polecenia :)
wprowadzona do sprzedaży w 2009r
Typ: okrywowa
Pokrój : 50cm wysokość 70 cm szerokość
Kwiaty: purpurowo fioletowe, małe w klastrach
To moja pierwsza okrywowa róża, na którą się zdecydowałam po wielu latach, a która kompletnie mnie zaskoczyła, i to bardzo pozytywnie :). Zwykle kupowałam róże o dużych kwiatach, te z drobnymi nie robiły na mnie większego wrażenia ... sama nie wiem jak to było możliwe !
Krzaczek ma w tej chwili 3 lata, rozrósł się do olbrzymich rozmiarów, osiągnął szerokość ok 2m a wysokość 80cm i wypuścił kilka wyższych pędów ok 1m. ( ulotkowe rozmiary bardzo zaniżone !!!). Ma piękny wygląd, szeroko rozpostarty z łukowato przewieszającymi się pędami, szczelnie pokrywającymi ziemię, bardzo, bardzo gęsty.
Kwiaty o rozetowej budowie, średnicy 5 cm, bardzo pełne do 60 płatków, płaskie, w kolorze purpurowo-fioletowym kwitną w klastrach niezwykle obficie, tworząc purpurowy dywan, a właściwie poduchę. Wielokrotnie powtarza kwitnienie. Zapach delikatny, słabo wyczuwalny. Mrozoodporność bardzo dobra, strefa 5, jak do tej pory żadne pędy w zimie nie przemarzły. Niezwykle zdrowy, nie imają się go żadne choroby grzybowe.
Piękna, bezproblemowa róża godna polecenia :)
I jeszcze taki widoczek... po prawej szaleje Iceberg/Schneewittchen, po lewej Colette
Iceberg zniewala obfitością kwiatów i nieskazitelną bielą ...
Nie tylko ja rozkoszuję się ich widokiem , zapachem, aksamitnością i miękkością płatków
Czerwiec jest cudowny !!!
Życzę Wam miłego, niedzielnego popołudnia :)
Subskrybuj:
Posty (Atom)