niedziela, 15 września 2013

Kuferek różany

Postanowiłam ( dla odmiany ) zrobić szkatułkę w soczystych, ciepłych barwach- ogólnie mocniejszych niż zwykle. Boki pobejcowane i pociągnięte satynowym lakierem, wieczko lekko pocieniowane, pokropkowane, przypatynowane i wylakierowane na błysk.  Szablon i uchwyt mosiężny na pewno dodają uroku szkatułce ale... w rodzinie budzi biegunowe emocje...jednym podoba się szalenie, innym wcale ( wolą moje bladawce ) :)
Ciekawa jestem Waszych opinii :)




W czasie sesji zdjęciowej w kadr wprosił się prześliczny motyl :)





Opanował werbenę patagońską, która sama  obficie wysiała się między różami . Może nie tak całkiem sama...ale zupełnie niespodziewanie :) z jednej sadzonki, którą w zeszłym roku podarowała mi koleżanka Nela. Teraz dopiero widzę, jaka to urocza roślinka- kwitnie późnym latem pachnącymi liliowymi kwiatami, które osadzone są na długiej i wiotkiej łodydze, co sprawia, że sama roślinka jest już zwiewna i piękna jak ten motyl :)

Życzę cieplutkiej i miłej niedzieli :)

14 komentarzy:

  1. Nie wiem co w tej szkatułce może się nie podobać. Na boczki dałaś ładny odcień bejcy, super, delikatny szablonik-ładnie przetarty, na wieczku piękny motyw, delikatne cienie, kropeczki, patynka tam gdzie trzeba .... uchwyt też pasuje ..... wszystko pięknie współgra..... baaardzo mi się podoba :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję Jolu :)

      Jestem po prostu ciekawa ile osób komentujących preferuje mocne, soczyste, zdecydowane kolory, a ile woli kolorki delikatne :) Bo właśnie kolorystyka spowodowała, że jedynym osobom kuferek się podoba a innym nie bardzo, no bo nie te kolory...

      Usuń
  2. Mi też się podoba ta kolorystyka. Wcale te kolory nie wyglądają na tak soczyste jak piszesz. Wszystko ze sobą pięknie współgra!

    A poza tym trzeba czasami spróbować coś zrobić wbrew sobie! Tylko to takie trudne...
    Pozdrowienia, Grażynko!

    OdpowiedzUsuń
  3. Dziękuję Marto, :) fakt kolorki nie są jakieś bardzo mocne, ale w porównaniu do dotychczasowych motywów, które wybierałam , to są zdecydowanie mocniejsze.

    Ile musiałam mieć samozaparcia, żeby pudełka nie pobielić...i żeby nie sięgnąć po blade róże...to tylko Olcia wie, która mnie pilnowała, żeby powstała trochę inna pracka :)

    Pozdrawiam Marteczko serdecznie,

    OdpowiedzUsuń
  4. Kolory i ich "widzenie" to bardzo subiektywna sfera, to co dla jednych soczyste i wyraziste, to dla innych już niekoniecznie...
    jak dla mnie szkatuła jest śliczna (i to wcale nie za sprawą bejcy, której jestem zagorzałą fanką, choć nie przeczę, że ma to swój ciężar gatunkowy ;))ale właśnie ze względu na kolorystykę, że o wykonaniu, reliefie i doborze motywu nie wspomnę :)

    A to samozaparcie jest mi bardzo dobrze znane, tylko że ja, niestety, często w tej nierównej walce przegrywam...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Świetnie to Violu ujęłaś :)
      Bardzo się cieszę, że i Tobie szkatułka się podoba.

      A tą wewnętrzną walkę wygrałam dopiero raz...

      Ślicznie dziękuję za miłe słowa, komentarz i Twój punkt widzenia :)

      Pozdrawiam serdecznie,

      Usuń
  5. Kuferek bardzo wytworny :)

    Kadr z motylem jest niesamowity :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Dziękuję :)

    Motyl był tak zajęty zbieraniem nektaru, że dał się nawet pogłaskać :)

    Pozdrawiam,

    OdpowiedzUsuń
  7. Bardzo mi się podoba ta szkatułka! :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Piękny kuferek, dobrze że Cię pilnowałam,żebyś go nie pobieliła hi hi hi,czasem warto spróbować czegoś innego:) i warto mnie słuchać - jak mówię nie bielić hi hi hi:)buziole

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. I całe szczęście, że w miarę szybko pociągnęłąm boczki lakierem hihi... bo przecież cały czas pilnować mnie nie mogłaś :)

      Buziaki :)

      Usuń
  9. Mnie szkatułka bardzo się podoba.

    OdpowiedzUsuń
  10. Bardzo dziękuję :)
    Witam serdecznie w moich skromnych progach :)

    Pozdrawiam,

    OdpowiedzUsuń