Dosłownie w ostatniej chwili, między kapustą z grzybami i barszczem udało mi się namotać kordonkowe śnieżne kule. Przepis na nie znajdziecie na blogu Marioli
Była to co prawda "mokra robota" ( wszystko schlapane dokoła klejem ), ale warto było - wyglądają rewelacyjnie:)
Pięknie wyeksponowane prace. Mam takiego anioła - tylko skrzydełka lekko złotawe. Świetny pomysł na "obłożenie" go kordonkowymi bombkami - a zdjęcia po prostu poezja.
OdpowiedzUsuńPozwoliłam sobie jedno umieścić na moim blogu z linkiem do kursu na bombkę. Jeśli nie życzysz sobie wykorzystania zdjęcia to mi napisz, żebym przypadkiem piractwa ni uprawiała. Ale są takie .... że nie mogłam się oprzeć.
Witaj Barbetko, jest mi niezmiernie miło, że zdjęcie tak bardzo się podoba :) Nie mam nic przeciwko jego wykorzystaniu- zaznaczyłaś u siebie skąd pochodzi i masz moją zgodę:)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
bardzo nastrojowe zdjęcie! Świetne wykorzystanie takich delikatnych kul
OdpowiedzUsuń