poniedziałek, 7 lutego 2011

Pierre de Ronsard/Eden Rose 85

Hodowca: Meilland, Francja, 1987
róża pnąca, 2m-3m wysokości
kolor:  kremowo-pistacjowy na zewnątrz płatków, środek różowy,
kwiaty duże 10-12cm średnicy, pełne- romantyczne
liście: duże, zielone, błyszczące.

To moja druga, wielka miłość, którą nie bez powodu przedstawiam przed Walentynkami.

Pierre de Ronsard- ur. w 1524r, poeta francuski epoki renesansu.
Swoją działalność pisarską zawdzięcza przypadkowi. Miał być dworzaninem i dyplomatą, jednakże na skutek głuchoty został poetą dworskim Karola IX. 
W swojej twórczości, doskonałej formalnie, nasyconej erudycyjnymi aluzjami wprowadził do poezji francuskiej formy antyczne (ody, elegie czy epopeje ) oraz włoskie sonety miłosne inspirowane przez Petrarkę.
W duchu epikureizmu opisywał piękno kobiet, przyrody, a także wysławiał radość życia i ulotność szczęścia.

Do swej kochanki

Pierre de Ronsard

Kochanie! co dzień rankiem róża krwią brocząca
Zapraszając do wnętrza swego światło słońca
Obnaża miękkie, skryte i wilgotne wnętrze.
Zanim do łoża pójdziesz, popatrz, jej spódniczki
Znów skromnie obciągnięte, a świeże policzki
Z koloru są jak twoje, czerwieńsze, gorętsze.

Niestety, jej płateczki zwiędną i opadną
W jeden dzień! i pięknością już nie olśni żadną,
Cała uroda z wiatrem, jak popiół, odfrunie.
Okrutny czasie! wszystko, co dziś tak zachwyca,
Osypie się nam w oczach i nawet źrenica,
Która to widzi, ona też się w dół obsunie.

Rozdawaj więc, kochana! pieszczoty dziewczęce,
Póki możesz, chodząca w zielonej sukience!
Zrywaj róże i uszczknij też i mnie, kochanka,
Bo jutro, niedostępnych wdzięków twych spragniona,
Śmierć, bezceremonialnie chwyciwszy w ramiona,
Nie pytając o zgodę pozbawi cię wianka.

Według parafrazy XVII ody I księgi
której dokonał z francuskiego
Robert Mezey

Z angielskiego spolszczył
Robert Stiller

Do Kassandry

Pieszczotko, spójrz, to ta róża,
Co o poranku odurza
W słońcu szkarłatne liczko...
Czy teraz, w zmierzch, błyśnie przed nami
Gorejącymi płatkami
Jak skórka twoich policzków?
Biada! Spójrz na nią, opada!
Pieszczotko, to jej zagłada,
Choć tego nikt nie przeczuł...
Natury zbrodniczy szał
Sprawił, że kwiatek trwał
Od ranka tylko po wieczór...
A więc posłuchaj, pieszczotko,
Póki twa młodość tak słodko
Kwitnie młodymi laty,
Szczęśliwość niech w tobie gości,
Zwarzy cię tchnienie starości,
Niby szron kwiaty...

Przełożyła
Jadwiga Dackiewicz






Amor ugodził mnie po raz drugi...na skrzydłach poleciałam do LM  i kupiłam drogą doniczkową sadzonkę, to nic, że mogłam kupić taką samą trzy razy taniej za dwa-trzy tygodnie... musiałam  ją mieć od zaraz! Wraz z miłością do róż przyszła pazerność i pożądanie każdej, która wpadła mi w oko.

Starannie przygotowałam jej stanowisko, co poskutkowało wyjątkowo silnym, jak na tą różę, wzrostem. W pierwszym sezonie wydała dwa dwumetrowe pędy, niestety ostra zima bezlitośnie się z nimi obeszła. Przycięta przy ziemi, wypuściła wiosną kolejnego roku  4 dwumetrowe pędy, z niecierpliwością czekam na ocieplenie, by sprawdzić, czy żyją. Przed oczami mam obraz rozpiętej róży  Pierre de Ronsard na ścianie domu- widok zapierający dech w piersiach, obiecuję Was zaprosić do zaprzyjaźnionego wirtualnego ogródka, tylko muszę odszukać stronkę.

Zapraszam do Francji, od razu widać, że taki klimat różom służy






3 komentarze:

  1. Książe poetów swojego wieku musiał być uhonorowany nazwą róży.
    Tak pięknie porównuje do niej kobietę.
    Baedzo subtelnie opisuje doznania miłosne i ulotność szczęścia.
    A miał zostać dyplomatą brbr.

    OdpowiedzUsuń
  2. Pękna róża ,odzwierciedla kwintesencję zawartą w sonetach imiennika ...przemijanie urody kobiecej...

    OdpowiedzUsuń
  3. An-ka- książę poetów - nazwa idealnie trafiona...
    Nela- to prawda...czas wybrać się do SPA hihihi.

    OdpowiedzUsuń