Teraz mogę bez bólu serca zrywać lawendę do woli :) , snopki chociaż nie mają już tej cudnej niebieskiej barwy i tak pięknie prezentują się w wazonach, słoiczkach i glinianych dzbankach. A zapach... po prostu niebiański ... i niesamowicie długo się utrzymuje.
Snopki przewiązane sznureczkiem powędrowały również do rodziny i koleżanek :)
Jak lawenda, lato to i motyle... zainspirowana motylowo-kratkowym kufrem Mokagie zrobiłam sobie w tym stylu zawieszki :),
Życzę Wam miłego dnia a ja pędzę dalej zrywać lawendę :)