środa, 18 października 2017

Sowy lawendowe

       Pod koniec września pojechałam na Craft Party do Poznania  na spotkanie z koleżankami i warsztaty. Agata Rychlik przygotowała dla nas warsztat szydełkowy, na którym powstały sowy lawendowe :) Małe, mięciutkie i pachnące lawendą...

To pierworodna ...




Troszkę było jej smutno, gdy opuściła miejsce narodzin i swoje siostrzyczki, dlatego w drodze powrotnej, w pociągu zagadała o sowie towarzystwo :)


Już w domu powstała całkiem spora gromadka :)




A że lubią siedzieć w koszykach i w lawendzie, to szydełko znowu poszło w ruch ...










Pierworodna sowa lawendowa to podróżniczka, wszędzie ze mną jeździ, nie opuści żadnej wycieczki ...popatrzmy jej oczami na polską, żłotą jesień :)


















Pozdrawiam Was serdecznie i do następnego razu  :)

2 komentarze:

  1. Grażynko, zazdroszczę umiejętności dziergania koszyków, a sówek zwłaszcza :) Są przeurocze! Jesienne zdjęcia fantastyczne, szkoda, ze taka jesień już jest tylko wspomnieniem, u mnie za oknem deszcz i wichura.

    OdpowiedzUsuń